Quantcast
Channel: Wrocław – Radiowa Akademia Triathlonu
Viewing all articles
Browse latest Browse all 11

Niedzielne wybiegania

$
0
0

Tak się ostatnio wydarzyło, że przez dwa weekend’y byłem w podróży. Najpierw odwiedziłem rodzinne strony i świętowałem imieniny Taty, a w ten weekend wraz z moją dziewczyną wybraliśmy się do Pragi – była to moja mała niespodzianka w ramach podziękowania za cierpliwość i wyrozumiałość w znoszeniu moich codziennych treningów 🙂 Jak to na wyjazdach bywa ciężko znaleźć czas i wykonać zaplanowany trening. Niestety z racji braku odpowiedniego sprzętu i pogodowych anomalii z ciężkim serecem musiałem odpuścić sobotnie treningi rowerowe. Ale całe szczęście na bieganie zawsze jest dobra pora 🙂

Postanowiłem więc nie wymiękać 😉 i zrobić niedzielne wybiegania. Przy okazji mając mocno w głowie historię Pana Jerzego Górkiego, który to opowiadał jak jechał na rowerze 180 km do dziewczyny, potem wracał do Wrocławia i jeszcze robił trening! Mistrzem świata nie zostaje się przez przypadek 😉

Mimo tego, że najwcześniej kiedy mogłem wyjść pobiegać to dopiero okolice godziny 22, to jednak ubierałem się w moją „biegową zbroję” zakasałem rękawy i heja 🙂 Muszę przyznać, że na początku trochę się obawiałem tego jak organizm będzie reagował na taki wysiłek o tak późnej porze, ale obawy szybko minęły (jednak noc to mój czas! 🙂 ) Już po pierwszych kilometrach przekonałem się, że biegnie mi się bardzo dobrze i lekko,  właściwie nogi same mnie niosą. Do tego przyzwoite tempo, z którego naprawdę byłem zadowolony. I tętno które stabilnie oscylowało wokół 140.

 

Do wczorajszej „zabawy” doszedł fakt, że spacerując po Pradze przez dwa dni zrobiliśmy ponad 40 km. Dlatego tym razem postanowiłem trochę skrócić niedzielny trening i oszczędzić moje nogi 🙂 36 km jednego dnia powinno wystarczyć na zaliczenie treningu pod tytułem „baza” 😉

Za każdym powrót przed 24-tą do domu, trening ładnie wgrywa się jeszcze na niedzielne polę w TrainingPeaks’ie, szybkie prysznic i można iść do spania 🙂

Powiem Wam, że chyba zostanę przy tych nocnych wybieganiach. Trasa którą sobie wyznaczyłem jest praktycznie bezkolizyjna, a jak dobrze trafię ze światłami to zatrzymuję się tylko raz – a każdy kto biega po mieście dobrze wie jak bardzo wkurzające są te przystanki 🙂 Przy okazji panuje cisza i spokój, praktycznie żywego ducha na drodze. Można się spokojnie skupić na biegu i przeanalizować wszystkie bierzące sprawy.

Polecam! To do następnego! 🙂


Viewing all articles
Browse latest Browse all 11

Latest Images

Trending Articles